środa, 19 października 2011

Przysłano mi dzisiaj z jednego z portali internetowych ofertę pracy. Jest dość nietypowa, chociaż z drugiej strony sezon za pasem. Mógłbym mianowicie zostać Mikołajem.
Brzmi bajecznie. Zwłaszcza że już od wielu lat pracuję z dziećmi i bardzo to lubię.
No ale niestety i Mikołaj musi z czegoś żyć.
Pierwszy problem - praca tylko popołudniami no i oczywiście 24 grudnia. Dochodzę do wniosku, że Mikołaj nie może być osobą rodzinną.
Drugi problem - umowa o dzieło. Myślałem że jak już się jest Mikołajem to na pełny etat, a tu stawki godzinowe : "Przepraszam dziecko, Mikołaj dokonał dzieła, musisz poczekać na zmiennika".
No dobra patrzę na wymagania. To co by ucieszyło pewnie większość kandydatów to brak wymaganego doświadczenia i wykształcenia. Na miejscu rodziców już bym się bał. A co będzie jeśli jakiś Mikołaj analfabeta niewprawnymi rękami źle usadzi sobie dziecko na kolanach i w konsekwencji biedactwo fiknie do tyłu. Guz to kiepski prezent, nie mówiąc już o nikolaofobi. Takie złe doświadczenie może pokutować przez pokolenia.
Potem, na szczęście, zaczyna być lepiej. Mile widziany dobry kontakt z dziećmi - to chyba oczywiste u Mikołaja. Znajomość języków obcych - no pewnie, niby jak odczytać listy z Czadu. Dobre poczucie humoru i dystans do siebie - to ostatnie chyba jest najistotniejsze, i nie dobre ale każde poczucie humoru, zważywszy na fakt, że dla nastolatków Mikołaj zatrudniony na umowie o dzieło jest radością samą w sobie.
Na koniec - co mnie trochę dziwi - umiejętność gry na jakimś instrumencie. Cholera ! Na czym grają Mikołaje? Czy jak wezmę cymbałki będzie OK? No bo przecież Mikołaj z perkusją czy kontrabasem wygląda nieco dziwnie. Pianino? A jak weźmie klarnet to dzieci zgłupieją. Może saksofon. A w sumie Mikołaj ma długie włosy - gitara i solidny headbang. Przynajmniej nastolatki poczuły by klimat. Pytanie czy świąteczny? Chociaż czego by się nie robiło strój Mikołaja i tak załatwi sprawę nastroju.
Pewnego rodzaju haczykiem jest wymóg posiadania przez Mikołaja własnego środka transportu w dniu 24 grudnia. No ale w końcu nie powinno nas to dziwić, ma w końcu do zjechania szmat Świata.
Jednak najważniejsze jest to, że pracodawca przewiduje możliwość zatrudnienia w następnych latach. W końcu mamy kryzys i nawet Mikołaj musi walczyć o utrzymanie się w branży :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz